Strony

Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 19 listopada 2012

Nasze zwierzaki

 Parę lat temu miałyśmy świnki morskie. Świnka Chudej nazywała się Franek. Gdy Chuda chciała wziąć go na podwórko, a nie chciało jej się wchodzić na górę, jej mama spuszczała zwierzaka w wiaderku przymocowanym na sznurku przez balkon. Może brzmi to drastycznie, ale w rzeczywistości było to bezpieczne i wyglądało całkiem zabawnie. Świnka Rozsądnej nazywała się Herkules. Herkules mial sympatyczny pyszczek i biało-brązowe futerko. My także miałyśmy zwierzątka. Każda z nas traktowała swojego pupila jak małe dziecko. Gdy wychodziłyśmy z prosiaczkami na podwórko opatulałyśmy je kocykami i nosiłyśmy w nosidełkach dla lalek, a w domu czesałyśmy, kąpałyśmy i obcinałyśmy im paznokcie. Chyba fajne życie miały te nasze świniaki.
 
Świnka Hani:
   Była taka śliczna, pamiętam, że zanim zamieszkała u mnie odwiedzałam ją w sklepie zoologicznym przez tydzień albo i dłużej (miałam wtedy 5 lat). Świnka wabiła się Kuba, a jej imię wzięło się od Kubusia Puchatka. Słowo „puchatek” kojarzyło mi się z czymś puszystym, tak puszystym jak futerko mojego prosiaczka, a że imię Puchatek było zbyt pospolite postanowiłam nazwać go Kuba. Kuba zachowywał się bardziej jak piesek niż świnka morska, chodził przy nodze, przybiegał gdy się go zawołało, uwielbiał jeść. Nigdy nie trzymałam go zamkniętego w klatce, zawsze był otwarty. Cala moja rodzina bardzo szybko się do niego przywiązała. Stał się ulubionym pupilem. Żył bardzo długo, bo aż siedem lat, nigdy o nim nie zapomnę.



Świnka Magdy:

   Moją świnkę nazwałam Gucio. Zrobiłam tak chyba dlatego, że bardzo lubiłam bajkę  „Pszczółka Maja”. Gucio był bardzo wesoły, zawsze śmiesznie podskakiwał. Kiedy otwierałam lodówkę, on piszczał na cały dom, bo chciał dostać coś do jedzenia.
Próbowałam nauczyć go paru sztuczek, ale nie za bardzo mu one wychodziły. Robiłam mu różne tory przeszkód z klocków i pudełek, które pokonywał z wielką chęcią. Bardzo go kochałam. Było mi smutno, gdy kiedy dowiedziałam, się, że umarł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz